1500 dostępnych wizyt 1500 dostępnych wizyt
3788 lekarzy 3788 lekarzy
1800 badań i usług 1800 badań i usług
Strefa wyjątkowych ofert Strefa wyjątkowych ofert
Mediclub

MediClub | InviMed - Oncoferility okiem oksperta

Aktualizacja: 2.04.2024 (Data dodania: 7.09.2022) 5 minut
Autor Redakcja Medistore
Autor:
Redakcja Medistore
Treść sprawdzona przez Zespół medyczny
Treść sprawdzona przez:
Zespół medyczny

Choroby nowotworowe to druga pod względem częstości występowania przyczyna zgonów. Niestety, prognozy nie są szczególnie optymistyczne – z dużym prawdopodobieństwem możemy założyć, że liczba zachorowań nie zacznie nagle drastycznie spadać. Warto w tym kontekście wiedzieć, czym jest oncofertility i jakie ma znaczenie w leczeniu niepłodności. Wszelkie wątpliwości w rozmowie z nami rozwiewa specjalista ginekolog-położnik i endokrynolog z kliniki InviMed w Warszawie lek. med. Jarosław Kaczyński.

CHBR: Słysząc diagnozę: „nowotwór”, zapewne wszystkie myśli zaczynają obracać się wokół obawy o życie – trudno w takim momencie myśleć o płodności. Dlaczego zatem jest to aż tak ważne?

Lek. med. Jarosław Kaczyński: Szacuje się, że rocznie na świecie diagnozę choroby nowotworowej otrzymuje ok. 13 mln osób, z czego 1 milion to młodociani pacjenci. Dzięki wczesnemu wykrywaniu i skutecznej terapii onkologicznej 85% chorych wygrywa walkę z rakiem, a ponad 50% z nich chce zostać w przyszłości rodzicami. Biorąc to wszystko pod uwagę, trudno nie patrzeć perspektywicznie.

Tyle że – kładąc główny nacisk na walkę z chorobą nowotworową, walkę o życie – niejednokrotnie zapominamy, iż po zakończonej sukcesem terapii, nieświadomie pozbawiamy pacjentów szansy na prokreację. Zdarza się, że w wyniku zastosowania chemio- bądź radioterapii, organizmy pacjentów i pacjentek tracą możliwość wytworzenia własnych zdrowych gamet: komórek jajowych (oocytów) lub plemników.

Rozumiem, że oncofertility stanowi zabezpieczenie właśnie przed taką sytuacją?

Lek. med. Jarosław Kaczyński: Mówiąc wprost, oncofertility to szansa na zachowanie zdolności do posiadania dzieci, szansa na możliwość czerpania radości z podstawowego pragnienia każdego człowieka, jakim jest rodzicielstwo. To postępowanie medyczne, które jest ukierunkowane na zabezpieczenie gamet bądź tkanek przed działaniem chemioterapeutyków lub radioterapii, mających zastosowanie w terapii onkologicznej – choć nie tylko! Dotyczy to także niektórych przypadków endometriozy czy chorób autoimmunologicznych niszczących tkankę jajnika.

Wynika z tego, że wszelkie tego typu procedury powinny zacząć się jeszcze przed rozpoczęciem leczenia onkologicznego?

Lek. med. Jarosław Kaczyński: Dokładnie, działania z zakresu oncofertility muszą mieć miejsce jeszcze przed zastosowaniem wspomnianych chemio- bądź radioterapii. Stąd też oncofertility wpisuje się w nowoczesną onkologię – a przynajmniej powinno. Dzięki takiemu podejściu możemy bowiem nie tylko umożliwić pacjentkom posiadanie własnego potomstwa, ale także przywrócić im funkcje hormonalne jajnika, chroniąc przed przedwczesną menopauzą. Do tego jest jednak konieczna duża świadomość tak ze strony pacjentów i pacjentek, jak i lekarzy onkologów.

Czy zatem wszystkie pacjentki poddane terapii onkologicznej stracą szansę na posiadanie dzieci?

Lek. med. Jarosław Kaczyński: Oczywiście, że nie. Na podstawie badań na modelach zwierzęcych oraz tych przeprowadzanych na pacjentkach poddanych nowoczesnym terapiom onkologicznym wiemy, że 20% z nich zachowa swoje szanse prokreacyjne. Tylko że przed włączeniem terapii onkologicznej nie wiadomo, której pacjentce uda się zachować swoje własne komórki jajowe w stanie nienaruszonym, a które – niestety – stracą je bezpowrotnie.

A czy są czynniki, które dodatkowo takie szanse zmniejszają?

Lek. med. Jarosław Kaczyński: Wiemy, że młode kobiety (w porównaniu do tych starszych) są odporniejsze na działanie chemioterapeutyków i mają wyższą rezerwę jajnikową. Nie bez znaczenia pozostaje także typ nowotworu, na który choruje pacjentka. Przykładowo w przypadku raków tarczycy czy czerniaka skóry, zastosowana terapia nie uszkadza rezerwy jajnikowej. Jednak w przypadku najczęstszych nowotworów złośliwych wśród kobiet, jakimi są: rak piersi, ziarnica złośliwa, guzy centralnego układu nerwowego, nowotwory kości czy nowotwory nerek, w wyniku zastosowanej terapii przeciwnowotworowej dochodzi do obniżenia zdolności prokreacyjnej. Następuje również utrata funkcji hormonalnej jajnika, czego konsekwencją jest przedwczesna menopauza.

Jeśli zaś chodzi o radioterapię, jej zastosowanie w dawce 2 Gy obniża rezerwę jajnikową o połowę. Dodatkowo – w wyniku napromieniania miednicy mniejszej – może dojść do atrofii (zaniku) błony śluzowej jamy macicy czy do zmniejszenia objętości macicy i zaburzeń w jej ukrwieniu, co stanowi kolejny problem w medycynie rozrodu.

W jaki jeszcze sposób leki onkologiczne mogą niszczyć funkcje prokreacyjne kobiet?

Lek. med. Jarosław Kaczyński: Wskazuje się, że mogą też uszkadzać łańcuch DNA zawarty w komórkach jajowych, przez co oocyt nie nadaje się do zapłodnienia, a jeśli nawet do tego dojdzie, to powstały zarodek ulega poronieniu. Co więcej, leki stosowane w terapiach onkologicznych mogą doprowadzać do aktywacji zaprogramowanej śmierci komórkowej (apoptozy) – co bezpowrotnie doprowadza do bezpłodności

Biorąc to wszystko pod uwagę, wydaje się, że działania z zakresu oncofertility powinny być wręcz obowiązkowe!

Lek. med. Jarosław Kaczyński: Obecnie nie jest to procedura finansowana w ramach NFZ. Na szczęście mamy coraz więcej programów dofinansowujących takie leczenie, np. w Warszawie czy we Wrocławiu. To zawsze coś, choć niewątpliwie taki rodzaj ochrony płodności powinien być dostępny dla wszystkich chorujących, bez względu na zasoby ekonomiczne czy miejsce zamieszkania.

 

Jeśli chcecie się dowiedzieć więcej na temat programu oncofertility przeczytaj tutaj: https://www.invimed.pl/oncofertility

Podziel się

facebook icon
x icon
linkedin icon
email icon